Gomenne, że nie ma nowego rozdziału, ale nie zdążyłam go dokończyć, a też nie chciałam dodawać czegoś tak krótkiego T^T
W ramach rekompensaty wrzucam jeden z song fic'ów, który napisałam jakiś czas temu. To mój pierwszy, wiec nie wiem na ile on jest dobry.
„Broken”
The broken clock
is a comfort, it helps me sleep tonight
Ten zepsuty
zegarek przynosi ulgę, pomaga mi dziś zasnąć. Nie tego pragnę.
Kocham swoje życie, pomimo wszystkich kłód jakie los rzucił pod moje nogi.
Łapczywie trzymałem się każdej deski ratunku, by uratować siebie, by nie musieć
umierać i zastygać na wieki kilka metrów pod ziemią. Czerpałem z życia pełnymi
garściami, nie przejmując się żadnymi konsekwencjami, jakie z czasem w końcu by
mnie dopadły. Żyłem chwilą, bez żadnych zmartwień. Do swoich planów oraz do
celów, za którymi ślepo podążałem, wykorzystywałem każdego, kto nawinął mi się
pod rękę. Nie wybrzydzałem.
Maybe it can
stop tomorrow from stealing all my time
Może zatrzyma
się jutro, okradając mnie z całego mojego czasu jaki jeszcze mi
pozostał. Czas, to największy wróg człowieka. Nie zdajemy sobie sprawy z tego,
jak te sekundy, minuty, godziny, przelatują nam przez palce niczym ziarenka
piasku. Nie zdołamy ich już odzyskać, choćbyśmy próbowali z całych swych sił.
Człowiek wciąż był nadal tylko istotą. Wobec całego obszernego Wszechświata,
takim małym, nic nie znaczącym ziarenkiem piasku. Dopiero teraz, gdy leżę na
szpitalnym łóżku podpięty do kroplówki i masy aparatur, zaczynam rozmyślać nad
swoim życiem, choć nigdy dotąd nie poświeciłem temu ani minuty. Liczyło się dla
mnie to, co robiłem w tamtych chwilach. Gdy śmierć nie wisiała nade mną z
chciwym uśmiechem, nie mogąc doczekać się, aż zabierze moją brudną duszę ze
sobą do czeluści piekielnych. Bo jedynie na to zasługiwał ktoś mojego pokroju.
I am here still
waiting though I still have my dobts
Ja wciąż tutaj
czekam,
czekam na swój ostatni oddech, ostatnie mrugnięcie, ostatni ruch dłoni. Śmierć
była dla mnie w tej chwili wybawieniem choć
wciąż mam swoje wątpliwości. Egoistą byłem od zawsze. Tak i teraz myślę
jedynie o tym, by okrutny Bóg zlitował się nade mną i pozwolił odejść.
Gdziekolwiek.
I am damaged at
desk, like you’ve already figuderd out
-Jestem
uszkodzony Shizu-chan.
Nie próbuj temu przeczyć, bo to na nic jeśli
już zdążyłeś zauważyć –mówię głosem wypranym z emocji. Mój przyjaciel,
ukochany, siedział wiernie przy łóżku szpitalnym na którym przebywałem od
tygodnia i pocieszał mnie. Poprawiał mi humor. Sprawiał, że w obliczu
śmiertelnej choroby uśmiechałem się. Napawał mnie szczęściem. Tym
niewyobrażalnie wielkim szczęściem, od którego zawsze starałem się uciekać jak
najdalej.
I’m falling
apart, I’m barley breathing
-Przestań.
Shinra powiedział, że.. –zaczął, choć zobaczyłem jak się waha, myśląc nad drugą
częścią wypowiedzi. Ubiegłem go więc nie chcąc pozostawić go samego w tych
złudnych nadziejach.
-Rozpadam się na części, ledwo oddycham –
spoglądam na niego, gdy słowa wydobywają się z moich ust. Jego złote oczy
patrzą na mnie ze zmartwieniem, a mnie kraje się serce. Tysiące
zniekształconych kawałków, nie dających się na powrót złożyć w jedną całość.
Nikt mu nie powiedział, że umieram. Nie zasłużył sobie na tą pół-prawdę,
wciskaną mu przeze mnie i Shinrę. Celty oznajmiła nam, że mamy jej nie wciągać
w swoje kłamstwa. Co więc w tej chwili było gorsze? Kłamstwo? Pół-prawda? Oba.
Ale to drugie bardziej zrani Shizuo.
With a broken
heart that’s still beating
In the pain
there is healing
Ze złamanym
sercem, które wciąż bije pod żebrami, odwracam od niego wzrok. Widok łez na
jego policzkach sprawia, że mam ochotę umrzeć w tej chwili. Rozpaczliwe
błaganie Boga o możliwość dalszego życia, było jak cofnięcie ludziom grzechu
pierworodnego. Niemożliwe. Nie wykonalne. Bóg mnie nie wysłucha, bo nigdy też z
nim nie rozmawiałem. W bólu jest
uzdrowienie mej duszy. Tylko takim sposobem mogę odpokutować swe grzechy.
Choć raz w życiu.
In your name I
find meaning
So, I’m
holdin’on, I’m holdin’on, I’m holdin’on
I’m barely
holdin’on to you
-W Twoim imieniu
odnajduję znaczenie, więc trzymam się, trzymam się, trzymam się życia i ledwie co trzymam się Ciebie – znów
padają słowa spomiędzy moich suchych warg, zadając psychiczny ból nie tylko
mnie, ale i zapewne Shizuo. To on pokazał mi, jak świat może być piękny, gdy
nie ma w nim moich chorych fantazji. Dał mi czas na przyzwyczajenie się do
nowej rzeczywistości. Pozwolił mi na co tylko chciałem. Każdy ruch, każde słowo
oraz gest, był dla mnie czymś innym niż dotychczas. Gdy porzuciłem dawne idee,
wszystko się zmieniło. Niestety, było już za późno.
-Nie
mów takich rzeczy, Izaya. Wyjdziesz z tego prędzej czy później… Obiecaj mi to
–chwyta moją chudą dłoń w swoje własne. Ciepło promieniujące od jego ciała
pieściło każdy centymetr skóry na moich palcach. Pragnąłem więcej. Więcej tego
ciepła, mające możliwości by odegnać na zawsze to okropne zimno, doskwierające
mi od kilku długich dni.
-Nie
mogę… mój stan jest nie stabilny… nie wiem nawet, czy jutro się obudzę. Może
umrę we śnie –nie wzdycham. Mówię to, co myślę bez zbędnego smutku czy strachu.
Chce być silnym. Przynajmniej w moich ostatnich chwilach.
-Przestań!
–krzyczy, tracąc zdrowy rozsądek. Ponoszą nim uciążliwe emocje, których chce,
lecz nie może się pozbyć. Najprawdopodobniej zdał już sobie sprawę z tego, iż
moje słowa nie były rzuconymi na wiatr. Wiem co mówię nawet wtedy, gdy nie
jestem przekonany o swojej racji.
The broken locks
were a warning you got inside my head
I tried my best
to be guarded, I’m an open book instead
Te połamane
rygle, były ostrzeżeniem, że dostałeś się do mojej głowy zajmując 90%
moich myśli każdego dnia. Analizowałem Twoje ruchy, nieskutecznie przewidując
kolejne posunięcia. Nigdy nie działałeś według mojego planu. Jeśli coś ułożyłem
sobie w głowie, pewny siebie siadałem na widowni z kubełkiem popcornu i
patrzyłem, jak rozwalasz moje kolejne marzenie. Dziś nie mam Ci tego za złe.
Wręcz przeciwnie. Przez te kilka lat doświadczałeś mi wspaniałych przeżyć, a
moja egzystencja nigdy nie była nudna. Nie było dla Ciebie przeszkodą wyważenie
drzwi do mojego mieszkania i wtargnięcia do niego bez zaproszenia. Nie wahałeś
się zwalając z mojego biurka monitor, kopiąc komputer i rozbijając szybę
fotelem. Cały czas o tobie myślałem. Starałem
się jak mogłem, by być ostrożnym i powściągliwym, a zamiast tego jestem otwartą
księgą. Czytasz ze mnie jak z książki, gdzie na czystej kartce papieru masz
nadrukowane odpowiednie litery. Wystarczy je przeczytać, ułożone w odpowiednie
słowa, a te zaś przekażą Ci całą treść dzieła. Sprytne i jakże skuteczne.
I still see your
reflection inside of my eyes
That are looking
for a purpose, they’re still looking for life
Wciąż widzę
Twoje odbicie wewnątrz mych oczu. Moje własne szukają celu, a Twoje? One
wciąż szukają życia we mnie. Jakiejś cząstki, podpowiadającej Ci, że będzie
dobrze. Że to tylko zły sen i masz nadzieję, że zaraz się obudzisz. Znam Cię,
Shizuo, bardziej niż możesz się domyślać. Pokazałeś mi całą swoją osobowość w
momencie, gdy najpewniej o tym nie wiedziałeś.
I’m falling
apart, I’m barley breathing
Rozpadam się na
części, ledwo oddychając, nie czując już nawet czy nadal jest mi zimno, czy to
ciepło pochodzące od Shizu-chana nadal gdzieś tu przy mnie jest. Chce mi się
płakać, ale nie okazuję tego. Zachowuję pokerową twarz, tak jak zwykle.
With a broken
heart that’s still beating
In the pain
there is healing
-Dlaczego
to właśnie Ty musiałeś tu trafić? Dlaczego nie ja? A teraz ze złamanym sercem, które wciąż bije dla Ciebie, muszę patrzyć na
to, jak powoli Cię tracę… Nie chcę nawet myśleć o tym, bo będzie jutro. Co
będzie, jeśli Ciebie zabraknie –odzywa się, a w jego głosie wychwytuję wyraźną
nutkę rozpaczy. Wierzę w niego. Shizuo był, jest i będzie silnym człowiekiem,
niezależnie od tego co go po drodze spotka. Sam bardzo chciałbym taki być.
In your name I
find meaning
So, I’m
holdin’on, I’m holdin’on, I’m holdin’on
I’m barely
holdin’on to you
-Cieszę
się, że właśnie nie ty tu leżysz. Poradzisz sobie beze mnie. Ja bez ciebie nie
dałbym rady. Jestem słaby, choć może odnosiłeś inne wrażenie. Chce, by choć
jeden z nas dokończył swoją historię, trwającą więcej niż dwadzieścia trzy lata.
W Twoim imieniu odnajduję znaczenie, to
sens i nadzieja, dla mojego całego życia. Więc
trzymam się, trzymam się, trzymam się, ledwie co trzymam się Ciebie
Moje
słowa działają na niego inaczej, niż się spodziewałem. Myślałem, że nadal
będzie się trzymał, że może na mnie nakrzyczy… ale on rozpłakał się. Gorzkie
łzy spływały po jego policzkach, łącząc się na podbródku i wspólnie, kropla po
kropelce, spadały na moją dłoń, wciąż trzymaną przez silne odpowiedniki blondyna.
Moimi głośnymi myślami sprawiłem, że twarda Bestia z Ikebukuro odeszła w
zapomnienie. Gdzie ten gniew? Gdzie podziała się jego nadnaturalna siła? Gdzie
ta adrenalina pobudzająca ciało do działań?
I’m hangin’on an
another day
Just to see what
you will throw my way
-Trzymam się
kolejny dzień dla
Ciebie. Nawet nie wiesz, jak ciężko jest mi patrzeć na Ciebie w takim stanie
–odpowiada, ocierając rękawem białej koszuli łzy wydobywające się nieustannie z
oczu. Chce je powstrzymać, lecz nie udaje mu się to. Jest tak samo bezsilny jak
ja. Rozchyla drżące wargi kontynuując wypowiedź. –Siedzę tu tylko po to, by zobaczyć, że walczysz.
-Przez
to co mówisz, stawiasz mi na drodze do
piekła wielkie przeszkody –stwierdzam i wymuszam na swoich ustach nikły
uśmiech. On jednak wie, że udaję.
-Pamiętasz
nasze pierwsze spotkanie? –pyta, a ja kiwam głową na potwierdzenie. –Poczułem
do Ciebie coś więcej niż nienawiść. Wtedy nie wiedziałem, co to może być, bo
mój wybuchowy charakter nie pozwalał mi się nad tym głębiej zastanowić. Ja…
-jego głos załamuję się, lecz nie pozwala sobie na dłuższy przerywnik. Walczy
ze sobą wewnątrz, a ja patrzę na to z coraz większym bólem serca. -…Kocham Cię
i nie chcę, żebyś mnie zostawiał.
Uśmiecham
się ponownie, tym razem szczerze. Zamykam oczy, biorąc głęboki oddech. Czuję,
jak powoli przestają do mnie docierać bodźce z zewnątrz. Choć mam świadomość,
że Shizuo nadal trzyma mnie za rękę, nie mogę odszukać tego miłego uczucia.
Materac
łóżka ugina się, gdy Shizuo kładzie się tuż przy mnie. Jego silne ramiona, w
których nie raz zaznałem ukojenia, obejmują mnie, przytulając do torsu. Nie
wiem, czy jest ciepły, bo nie odczuwam różnic temperatur. Jedna z jego dłoni
wsuwa się w moje zmatowiałe, czarne włosy i tak już zostaje.
And I’m hanging on
to the words you say
You said that I
will be ok
-Trzymam się
tego słowa, które mówisz…. Powiedziałeś, że znajdę cel w życiu, że będę miał się dobrze –mamrotam
niewyraźnie pod nosem. Do moich uszu docierają nie równe i coraz rzadsze
dźwięki z aparatury medycznej, odzwierciedlającej bicie mego serca. Ciało
odmawia mi posłuszeństwa i nie mogę nawet poruszyć palcem, czy choćby otworzyć
oczu.
-Kocham
cię –szepcze mi do ucha. Ostatkiem sił odpowiadam mu to samo, bez żadnych
wątpliwości.
The broken
lights on the freeway left me here alone
I may have lost
my way now, haven’t forgotten my way home
Te zepsute
światła na autostradzie mojego życia, zostawiły
mnie tu samego. Gasły powoli, odzwierciedlając mój obecny stan. Ja również
gasłem. Wypalałem się. Jestem jak zepsuta zabawka, z tą różnicą, że posiadam
duszę. Teraz może zgubiłem drogę, lecz
nie zapomniałem drogi do domu. Kiedyś
znów się spotkamy. Ja i on w tym drugim świecie. Będziemy razem już na zawsze.
-Izaya...
ej, Izaya, słyszysz mnie? –delikatnie potrząsa moim nieruchomym ciałem, a głos
ukochanego dociera do mnie jakby z daleka. Robię się senny. Nawet nie próbuję
otworzyć oczu, rozpalając w jego sercu iskierkę nadziei na to, że może będzie
lepiej. Rusza się niespokojnie przy mnie, a za chwilę czuję jak coś metalowego
i zimnego wsuwa się na mój serdeczny palec. Uczucie to jednak szybko znika.
Zlewa się z chłodem mojego ciała i faktu, że zaczynam odpływać od tego świata.
Już tylko sekundy dzielą mnie od przepaści i chciwych łapsk śmierci. Oczami
wyobraźni widzę jak śmieje się ze mnie i szydzi.
I’m falling
apart, I’m barley breathing
Rozpadam
się na części, ledwo oddycham
With a broken
heart that’s still beating
Ze
złamanym sercem, które wciąż bije
In the pain
there is healing
W
bólu jest uzdrowienie
In your name I
find meaning
W
Twoim imieniu odnajduję znaczenie
So, I’m
holdin’on, I’m holdin’on, I’m holdin’on
Więc
trzymam się, trzymam się, trzymam się
I’m barely
holdin’on to you
Ledwie
co trzymam się ciebie
Idę
tam i nie mam zamiaru przegrać.
Pokaże
im wszystkim, na co jeszcze stać Orihare Izayę.
Żegnaj,
Shizu-chan.
___________________________________________________________________________
Proszę nie zabijajcie mnie za to. Mam małego szczura na utrzymaniu ;__;